Najlepsze samochody lat 90.
Piękne, szybkie, a przy tym coraz nowocześniejsze. Samochody z lat 90. wyznaczyły w motoryzacji ścieżkę, którą w pewnym stopniu podąża ona do dziś. Wśród pojazdów tamtego okresu nie brakuje zarówno modeli, które świetnie przetrwały próbę czasu, jak i takich, których historia była krótka, ale bardzo efektowna. Powspominajmy niektóre z nich.
W tym artykule przeczytasz:
Lata 90. – między klasyką a nowoczesnością
Pytając o opinię na temat lat 90. w motoryzacji, można uzyskać skrajne odpowiedzi. Jedni stwierdzą, że to ostatnia dekada, w której powstawały “prawdziwe” samochody, bo potem było już tylko gorzej. Inni zwrócą z kolei uwagę, że to czas wszechobecnej tandety, kiczu i marnej jakości plastiku, a także jeszcze niedopracowanej elektroniki. Co ciekawe, wszyscy będą mieć trochę racji.
Ostatnia dekada XX wieku to bowiem w motoryzacji swego rodzaju okres przejściowy. Pomost między klasyczną epoką lat 80., a nowoczesnością, w jaką przemysł samochodowy wkroczył pełną parą już w nowym stuleciu. Taki rozkrok między starym a nowym ma oczywiście swoje plusy i minusy, ale na pewno nie można powiedzieć, że w czymkolwiek inżynierów ograniczał. Wręcz przeciwnie, zaowocował ogromną różnorodnością produkowanych aut i powstaniem wielu pojazdów dziś uważanych za kultowe.
Lata 90. to również okres dużych zmian na polskich drogach. Transformacja sprawiła, że rynek otworzył się na zachodnie marki, a popularnością oprócz Polonezów czy Małych i Dużych Fiatów cieszyć zaczęły się m.in. Ople oraz Daewoo.
W tym artykule wymienimy kilka z nich, kierując się zarówno popularnością i “kultowością” danych modeli, jak też ich wyjątkowością na tle pozostałych. Spodziewajcie się zatem zarówno samochodów, które możecie spotkać na drogach na co dzień (a może nawet macie je w garażu!), jak też pojazdów, o których posiadaniu większość śmiertelników może tylko pomarzyć. Zaczynamy!
Kultowe i wciąż popularne, czyli youngtimery z lat 90.
Prostota, komfort, niezawodność… Te cechy aut z lat 90. najczęściej wymieniają co bardziej sentymentalni kierowcy, wspominając przy tym, że “kiedyś to się robiło samochody!”. I choć tego rodzaju nostalgia bywa często przesadzona, w tym przypadku coś w niej jest. Bo podczas gdy współcześnie producenci prześcigają się w nowatorskich rozwiązaniach, to auta sprzed lat – choć nie tak zaawansowane technicznie – dawały prawdziwą przyjemność z jazdy, a dziś zostały cennymi i pożądanymi na rynku youngtimerami.
Mercedes-Benz W140
Model W140, czyli produkowana w latach 1991-98 trzecia generacja Mercedesa klasy S, uchodził swego czasu za prawdziwy symbol sukcesu. Przestronne wnętrze wyścielone skórzaną tapicerką, klimatyzacja, szyberdach, elektrycznie domykane drzwi, itp. – dziś może to nie robić takiego wrażenia, ale dwie dekady temu mało kto mógł pomarzyć o takich luksusach. A dodając do tego majestatyczną sylwetkę, otrzymamy samochód wręcz stworzony dla ludzi o odpowiednim statusie.
Lexus LS
Japońska odpowiedź na Mercedesa i to całkiem dosłownie, bo marka Lexus zadebiutowała w 1989 roku właśnie jako konkurencja dla segmentu luksusowych niemieckich pojazdów. Samo przygotowanie projektu pochłonęło kilka lat pracy i ponad miliard dolarów wydatków, ale opłacało się – dwie produkowane w latach 90. generacje modelu LS to inżynieryjne cuda, które do dziś zachwycają komfortem, trwałością i niezawodnością, zasłużenie otrzymując status klasyka.
Citroen XM
To wprawdzie klasa niżej od omawianych już limuzyn, ale trudno nie docenić tego auta francuskiego producenta, które otrzymało tytuł Samochodu Roku 1990. Wysoki komfort jazdy, przestronne wnętrze i bogate wyposażenie to było wprawdzie za mało, żeby XM przebiło się do masowej wyobraźni, ale zastosowanie tam takich rozwiązań, jak np. elektroniczny system sterowania zawieszeniem (w zależności od stylu jazdy), czyni go wyjątkową i poszukiwaną przez kolekcjonerów pozycją.
BMW M5
BMW mogło się w latach 90. pochwalić kilkoma wartymi uwagami modelami, m.in. luksusową serią 7 czy sportowym E31. Stawiamy jednak na czwartą generację serii 5 w wersji M5 E39, która charakteryzowała się potężnym silnikiem o mocy nawet 400 KM, czyniąc z tej “zwykłej” limuzyny potwora zdolnego do osiągnięcia 100 km/h w ok. 5 sekund.
Z uwagi na swoje możliwości, M5 E39 miało wbudowany elektroniczny ogranicznik, pozwalający pojechać maksymalnie 250 km/h. Po jego zdjęciu możliwe było osiągnięcie prędkości rzędu 300 km/h.
Mitsubishi Lancer Evolution i Subaru Impreza
Na koniec zostawiamy dwa japońskie sportowe symbole, które przez lata toczyły ze sobą zacięte boje na rajdowych torach. Lancer z jego dwulitrowym, turbodoładowanym silnikiem, oraz Impreza kojarząca się z charakterystycznym nadwoziem z masywnym spojlerem to zdecydowanie najsłynniejsze modele tych japońskich marek, które najlepiej zapisały się w powszechnej świadomości właśnie wersjami powstałymi w latach 90.
Supersamochody i inne cuda z lat 90.
Wymienione wyżej pojazdy, choć pod wieloma względami wyjątkowe, można jeszcze uznać za w miarę normalne. Przynajmniej w porównaniu tymi, o których będzie mowa za chwilę, bo to już legendy w pełnym tego słowa znaczeniu.
Porsche 911
Absolutnie kultowe auto, znane rzecz jasna z kilku swoich generacji, począwszy jeszcze od lat 60. W ostatniej dekadzie XX wieku powstały jego kolejne wersje, z których na szczególną uwagę zasługuje przełomowa 993 z napędem na cztery koła w wersji turbo i silnikiem po raz ostatni chłodzonym powietrzem. Wyglądem, jak każde 911, nawiązywało oczywiście do klasyki, ale uwagę mogły zwrócić pochylone przednie reflektory przypominające równie kultowy model 959 z lat 80.
Począwszy od piątej generacji zaprezentowanej po raz pierwszy w 1997 roku, wszystkie Porsche 911 posiadały silniki chłodzone cieczą.
Mercedes 190 E
Samochód, od którego zaczęła się sportowa historia Mercedesa, został po raz pierwszy pokazany światu w 1990 roku i jak to często bywało w przypadku aut z takim przeznaczeniem, do sprzedaży trafił wyłącznie po to, by spełnić stawiane przed nim rajdowe wymogi. I dobrze, bo w przeciwnym razie nie mówilibyśmy dziś o tak wyjątkowym pojeździe, którego wyprodukowano w zaledwie 502 egzemplarzach dziś osiągających oczywiście zawrotne ceny.
Honda NSX
Auto, które nazywa się japońskim Ferrari i wcale nie jest to przesadzone porównanie. Na jego legendę zapracował choćby fakt, że przy projektowaniu NSX pomagał słynny kierowca Formuły 1 – Ayrton Senna, ale to oczywiście nie wszystko. W pełni aluminiowe nadwozie sprawiało, że był to pojazd wyjątkowo lekki jak na swoje możliwości. A te za sprawą najlepszego silnika, jaki kiedykolwiek wyprodukowała Honda, były ogromne – NSX osiągało setkę poniżej 5 sekund.
Lamborghini Diablo
Przy opisywaniu samochodów z lat 70., wymienialiśmy model Countach. Po blisko dwóch dekadach od tamtego momentu, Włosi powrócili z kolejnym supersamochodem, które w momencie debiutu w 1990 roku było najszybszym seryjnie produkowanym samochodem świata – osiągało 329 km/h, do setki rozpędzając się w 4 sekundy. Do tego ostry kształt, podnoszone drzwi, otwierane reflektory… auto ze snu każdego miłośnika motoryzacji, na które pozwolić sobie mogli bardzo nieliczni.
McLaren F1
Bolid Formuły 1 na cywilnych drogach? Czemu nie! Do powstania pierwszego seryjnie produkowanego samochodu marki McLaren wykorzystano wiedzę wyniesioną z tych najbardziej prestiżowych wyścigów na świecie, w efekcie czego powstał prawdziwy potwór. W 100 powstałych egzemplarzach upchano 12-cylindrowy silnik o mocy ponad 600 KM, nadwozie z włókna węglowego oraz karoserię z tytanu, kevlaru czy złota. Do tego jeszcze centralnie umieszczony fotel kierowcy i można było poczuć się jak na torze wyścigowym, osiągając rekordową prędkość 388 km/h.
Cena podstawowego egzemplarza McLarena F1 wynosiła 1 mln dolarów. Wersje LM i GTR były jeszcze droższe – na aukcji w 2015 roku jeden z nich sprzedano za 13,75 mln dolarów.
Hummer
Na koniec zostawiliśmy jeszcze samochód wagi ciężkiej, czyli wyprodukowanego po raz pierwszy w 1992 roku Hummera H1. Była to cywilna wersja samochodu terenowego używanego przez armię Stanów Zjednoczonych, od wojskowej różniąca się dostosowanym do codziennej eksploatacji wnętrzem. Jak na tak potężny model auta przystało, pierwszy egzemplarz wykonano na specjalne zamówienie samego Arnolda Schwarzeneggera.
OC dla samochodów z lat 90.
Czy to luksusowe limuzyny sprzed lat, czy cywilne wersje sportowych pojazdów, czy wreszcie samochody codziennego użytku – każde potrzebuje ubezpieczenia OC. A to, jak pokazują dane porównywarki Mubi, niektórzy kierowcy mają szansę uzyskać w naprawdę korzystnych cenach.
Model samochodu | Średnia cena OC modelu | Średnia cena OC marki |
---|---|---|
Opel Calibra | 419 zł | 696 zł |
Citroen XM | 472 zł | 652 zł |
Renault Clio | 618 zł | 652 zł |
Lexus LS | 694 zł | 813 zł |
Mercedes-Benz Klasa S | 752 zł | 743 zł |
Subaru Impreza | 845 zł | 781 zł |
Porsche 911 | 845 zł | 819 zł |
BMW Seria 5 | 877 zł | 887 zł |
Mitsubishi Lancer | 952 zł | 730 zł |
Wśród modeli produkowanych w latach 90. szczególnie korzystnie wypada Opel Calibra, którego OC można było kupić znacznie poniżej średniej dla całej marki. Mniejsze średnie składki ubezpieczenia od pozostałych kierowców (w grudniu średnia cena wyniosła 709 zł) obliczali sobie również właściciele Lexusa LS, Renault Clio czy Citroena XM, które w wersjach z końca XX wieku mogą uchodzić za dobrze rokujące yountimery.
Na większe wydatki trzeba się już natomiast nastawić przy okazji samochodów z wyższych segmentów, choć i tu zdarzają się wyjątki. Różnice biorą się oczywiście z indywidualnych cech samych samochodów oraz ich kierowców, dlatego przed zakupem ubezpieczenia zawsze warto skorzystać z kalkulatora OC AC, który uwzględniając wszystkie zmienne, przedstawi Ci najkorzystniejsze oferty.
FAQ – najczęściej zadawane pytania o samochody z lat 90.
Ostatnia dekada XX wieku to w motoryzacji okres przejściowy między klasyką a nowoczesnością. Powstawało jeszcze wiele pojazdów nawiązujących do wcześniejszych lat, ale coraz większą rolę odgrywała w nich elektronika. Zaowocowało to wyprodukowaniem wielu modeli, którymi jeździ się do dziś, a także kilku legendarnych supersamochodów.
Rynek wtórny jest pełen utrzymanych w dobrej kondycji samochodów z lat 90., a chętnych na ich zakup wciąż nie brakuje. Przeglądając oferty, warto na pewno szukać świetnie się trzymających limuzyn w stylu Mercedesa W140 czy Lexusa LS, ale można zwrócić uwagę również na mniej pożądane, ale równie ciekawe modele w stylu Citroena XM.
Koniec XX wieku przyniósł debiut kilku samochodowych legend. Świat usłyszał wówczas o rozwijających kosmiczne prędkości Lamborghini Diablo czy wyprodukowanym przez specjalistów od Formuły 1 McLarenie F1. Powstawały również kolejne wersje Porsche 911, a także nazywana japońskim Ferrari Honda NSX.
- Lata 90. w motoryzacji to okres przejściowy między klasyką a nowoczesnością.
- Po raz pierwszy na rynku w latach 90. pojawiło się dużo modeli samochodów dziś uznawanych za youngtimery, jak np. Mercedes-Benz W140, Lexus LS czy BMW M5.
- Wśród produkowanych w latach 90. supersamochodów można wymienić m.in. Lamborghini Diablo czy McLarena F1.
Dołącz do dyskusji