Savoir-vivre na autostradzie – główne grzechy polskich kierowców
Na autostradzie jak w soczewce widać wszystkie błędy, które popełniamy na co dzień za kółkiem. Tutaj wszystko dzieje się szybciej, czasu na decyzję jest mniej, a potencjalne konsekwencje błędu mogą okazać się dużo groźniejsze, niż podczas jazdy w terenie zabudowanym. Dlatego wykonujemy rachunek sumienia i bierzemy na tapet główne grzeszki polskich autostrad, zastanawiając się przy tym, czy możemy liczyć na rozgrzeszenie.
W tym artykule przeczytasz:
Jazda lewym pasem – łamanie przepisów czy zdrowy rozsądek?
Wcale nie tak rzadkim widokiem na polskich autostradach jest samochód osobowy jadący z dużą prędkością wyłącznie po lewym pasie. Niekiedy ponagla on innych kierowców, którzy mieli czelność pojawić się na jego drodze, by pokornie zjechali na prawy pas i pozwolili pędzić jego właścicielowi ku celowi, jakim z pewnością jest niezwykle pilna i niecierpiąca zwłoki sprawa. Klasyka.
Tak właśnie postępują tzw. władcy lub szeryfowie lewego pasa. Jednak nie tylko oni. Albo inaczej – szeryfem się nie jest, a bywa, bo przynajmniej od czasu do czasu staje się nim praktycznie każdy z nas. Co więcej, każdy z nas ma wówczas w głowie doskonale przygotowane i powtarzane z wielką pewnością wytłumaczenie, które uświęca popełniane właśnie drogowe zbrodnie.
O ile jednak taka próba wewnętrznego usprawiedliwiania się może działać na nasze samopoczucie i ocenę własnych działań za kierownicą, o tyle już w konfrontacji z policją i przepisami ruchu drogowego stanowi jedynie nic nieznaczący wybieg retoryczny. Przypomnijmy bowiem przepisy, które regulują to, kiedy i w jakich sytuacjach można używać lewego pasa ruchu. Wszystko na ten temat określa ustawa Prawo o ruchu drogowym, która tak precyzuje wspomnianą kwestię:
1. Kierującego pojazdem obowiązuje ruch prawostronny.
2. Kierujący pojazdem, korzystając z drogi dwujezdniowej, jest obowiązany jechać po prawej jezdni; do jezdni tych nie wlicza się jezdni przeznaczonej do dojazdu do nieruchomości położonej przy drodze.
3. Kierujący pojazdem, korzystając z jezdni dwukierunkowej co najmniej o czterech pasach ruchu, jest obowiązany zajmować pas ruchu znajdujący się na prawej połowie jezdni.
4. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Jeżeli pasy ruchu na jezdni są wyznaczone, nie może zajmować więcej niż jednego pasa.
Art. 16 ust. 1-4 ustawy Prawo o ruchu drogowym
Powyższe regulacje, o dziwo, wcale nie należą do zawiłych i dość jasno komunikują, że kierowcy nie tylko nie mogą jechać lewym pasem na jezdni dwupasowej, ale też nie powinni wybierać środkowego pasa, jeśli jezdnia posiada trzy pasy ruchu w jedną stronę.
Do czego służy więc lewy pas lub dwa najbardziej skrajne lewe pasy? To proste – do wyprzedzania. Tylko i aż. W myśl przepisów kierowca wykonujący manewr wyprzedzania powinien zakończyć go możliwie najszybciej i po całej sekwencji niezwłocznie zjechać na prawy pas ruchu. Co jednak w sytuacji, kiedy wyprzedzamy nie jeden samochód a cały sznur pojazdów? Gdzie leży granica pomiędzy wyprzedzaniem kilku lub kilkunastu aut a jazdą lewym pasem? Czy da się to w ogóle określić?
Savoir-vivre a korzystanie z lewego pasa na autostradzie
Trochę światła na cały problem rzucają przepisy Konwencji Wiedeńskiej, które głoszą, że możemy pozostać na swoim pasie ruchu podczas wyprzedzania, o ile mamy rzeczywisty zamiar wyprzedzenia kolejnego pojazdu i jednocześnie nie utrudniamy życia kierowcom nadjeżdżającym z tyłu, czyli nie blokujemy lewego pasa. W sytuacji, gdy wykonujemy manewr wyprzedzania i zauważymy w lusterku, że zbliża się do nas szybkim tempem inny pojazd, powinniśmy zjechać na prawy pas. Proste? Nie do końca.
Kontrowersje dopiero się zaczynają. Co bowiem, jeśli jedziemy z maksymalną dopuszczalną na autostradzie prędkością, która wynosi w Polsce 140 km/h? Czy wówczas również powinniśmy ustąpić z lewego pasa i posłusznie zjechać, wiedząc, że nadjeżdżający z tyłu kierowca świadomie łamie przepisy?
A co w sytuacji, kiedy ruch na autostradzie jest na tyle duży, że wyprzedzanie i powracanie na swój pas zgodnie z literą prawa byłoby tylko tworzeniem zupełnie niepotrzebnego zagrożenia i jazdą zygzakiem przez dłuższy czas? Wszak ciągłe zwalnianie i przyspieszanie nie dość, że znacząco wpływa na spalanie paliwa, to jeszcze negatywnie oddziałuje na płynność ruchu na autostradzie i może wywoływać niepokój oraz nerwowość u innych użytkowników drogi. A niespokojni kierowcy to kierowcy popełniający błędy.
Wydaje się, że właśnie w tym momencie na scenę – lub autostradę – powinien wkroczyć savoir-vivre. Przypomnijmy, że z definicji jest to ogłada, znajomość zasad obowiązujących w danym towarzystwie i umiejętność swobodnego poruszania się pośród tych zasad. Jeśli przyłożymy tę definicję do realiów polskich autostrad, otrzymamy patent na sukces, który, przyznajmy to zupełnie szczerze, bardziej będzie opierał się na zdrowym rozsądku, niż sztywnym trzymaniu się przepisów. Czasem, w imię płynnej jazdy swojej i innych kierowców, musisz zbliżyć się do granicy zakazu jazdy lewym pasem, może nawet przekroczyć tę granicę jedną nogą. Tak będzie po prostu bezpieczniej.
Wszystko zależy od Twojej oceny sytuacji – jeśli uznasz, że ułatwisz życie sobie i innym, pozostając chwilę na lewym pasie, zrób to. Jeśli będzie wprost przeciwnie – wróć potulnie na prawy pas, nawet za cenę ustępowania szeryfom. To trochę jak z otwieraniem drzwi kobietom – tu również savoir-vivre zostawia Ci pewną swobodę. W przypadku drzwi otwieranych do zewnątrz otwórz je, przepuszczając damę przodem. Jednak już drzwi otwierane do wewnątrz budynku należy potraktować inaczej, samemu wchodząc najpierw i przytrzymując drzwi dla swojej towarzyszki. Bo zasady dobrego wychowania mają pomagać w życiu, nie je utrudniać. Tak samo jest na drodze.
Jazda autostradą – pozostałe grzechy polskich kierowców
Okupowanie lewego pasa, choć to najgorętszy temat autostradowych dyskusji, nie jest jedynym błędem, jaki zdarza się notorycznie popełniać kierowcom nad Wisłą. Poznajmy inne zachowania, które skutkują niebezpiecznymi sytuacjami na autostradach.
Zbyt duża prędkość
Maksymalna dopuszczalna prędkość na autostradach w Polsce wynosi 140 km/h. Wielu kierowców traktuje jednak ten przepis nie jako prawo, a raczej jak luźną sugestię, którą od czasu do czasu można wziąć pod uwagę. Nierzadko kierowcy poruszają się po autostradach z prędkością 200 km/h. Za to rzadko ich umiejętności są tak duże, jak wskazania prędkościomierza i w konsekwencji dochodzi do wypadków z ofiarami śmiertelnymi i poważnymi obrażeniami ciała. Autostrada to nie tor wyścigowy. Kropka.
Zbyt małą prędkość
W przywoływanej już ustawie Prawo o ruchu drogowym widnieje zapis (art. 19 ust. 2 pkt 1), zgodnie z którym „kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniająca jazdy innym kierującym”. Polskie prawo przewiduje też, że do ruchu na autostradach mogą włączyć się pojazdy, które są w stanie osiągnąć prędkość co najmniej 40 km/h. Jednak w praktyce poruszanie się po autostradach w takim tempie to prosty sposób na karambol. Najlepiej dostosować prędkość do panujących warunków, natężenia ruchu i własnych umiejętności.
Zmiana pasa ruchu
Bardzo częsta przyczyna wypadków i kolizji na autostradach. Kierowcy planujący wyprzedzić pojazd decydują się na zmianę pasa ruchu na lewy, nie zauważając przy tym, że od tyłu zbliża się szybko inny pojazd. To dlatego na autostradzie baczne obserwowanie tego, co dzieje się w lusterku wstecznym, jest równie ważne, jak analiza wydarzeń przed maską. Miej oczy dookoła głowy – mało jest sytuacji, w których to powiedzenie byłoby bardziej adekwatne.
Zatrzymywanie się na pasie awaryjnym
Cytując klasyka: to gorzej niż zbrodnia, to błąd! Postoje na pasie awaryjnym to nie żadne sci-fi. Według policji polskim kierowcom często zdarza się zatrzymać na kawę, kanapkę, a nawet telefoniczną pogawędkę. Najgorzej, że wcale nieodosobnionymi przypadkami są postoje w pobliżu zjazdów z autostrady. Powtórzmy więc to raz a dobrze – zatrzymywanie się na autostradzie jest niedozwolone, włączając w to pas awaryjny. Jak sama nazwa wskazuje, pas awaryjny ma służyć kierowcom w razie awarii, nie braku kofeiny we krwi.
Poganianie innych kierowców światłami…
… lub podjeżdżanie pod zderzak, by wymusić zjechanie z lewego pasa. To częsta praktyka wśród kierujących, którzy są przywiązani do lewego pasa bardziej, niż do wajchy zmiany biegów w swoim aucie. Zarówno pierwszy, jak i drugi zestaw zachowań, należą do najbardziej irytujących na polskich autostradach. Takie natręctwo wymusza na innych kierowcach częstą zmianę prędkości jazdy i nie pozwala zachować bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami.
Jazda na zderzaku na autostradzie i drodze ekspresowej zagrożona jest mandatem w wysokości od 300 do 500 zł oraz 6 punktami karnymi!
W badaniu przeprowadzonym przez TNS OBOP na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu, które, należy to sumiennie odnotować, nie dotyczyło jedynie ruchu na autostradach, a ruchu kołowego w ogóle, wyszło czarno na białym, że aż 53% badanych kierowców przynajmniej raz w tygodniu narzeka na zbyt dynamiczną jazdę innych kierujących. Z kolei aż 12% ankietowanych spotykało się z takim zachowaniem na drogach każdego dnia. Nie ma powodów przypuszczać, by sytuacja na autostradach znacząco odbiegała od tej ogólnokrajowej.
FAQ – najczęściej zadawane pytania o błędy popełniane przez polskich kierowców na autostradach
Zgodnie z art. 16 Kodeksu drogowego, kierujących obowiązuje ruch prawostronny. Oznacza to, że lewy pas na autostradzie może być wykorzystywany wyłącznie do wyprzedzania, a po zakończeniu tego manewru kierowca powinien niezwłocznie wrócić na prawą stronę jezdni. W praktyce zasady można nieco nagiąć, aby zachować płynność jazdy, np. przepuszczając pojazdy poruszające się szybciej.
Obowiązujący limit prędkości na autostradach w Polsce wynosi 140 km/h. Co do dolnych granic, przepisy stanowią, że autostradami mogą poruszać się pojazdy, które są w stanie osiągnąć prędkość w wysokości co najmniej 40 km/h. Oczywiście realnie tempo jazdy musi być szybsze – prędkość trzeba zawsze dopasować do panujących na drodze warunków, aby nie utrudniać przy tym jazdy innym kierowcom.
Tak, ale jak sama jego nazwa wskazuje – wyłącznie w sytuacjach awaryjnych. Nagminne są niestety przypadki, w których polscy kierowcy korzystają z pasa awaryjnego w celach do tego nieprzeznaczonych, czyli odpoczynku, rozmowy przez telefon czy uzupełnienia poziomu kofeiny. A to nie tylko niezgodne z przepisami, co zwyczajnie niebezpieczne, szczególnie w pobliżu autostradowych zjazdów.
Zgodnie z nowelizacją Kodeksu drogowego, która weszła w życie 1 czerwca 2021 roku, prawnie zakazana została tzw. jazda na zderzaku. Według nowych zasad, kierowcy na drogach ekspresowych i autostradach są zobowiązani do zachowania odstępu od poprzedzającego samochodu wynoszącego co najmniej połowę prędkości auta (np. przy 140 km/h – 70 m). Wyjątkiem jest tylko manewr wyprzedzania.
- Kierujących pojazdami obowiązuje poruszanie się prawym pasem jezdni.
- Ciągłe korzystanie z lewego pasa na autostradzie jest jednym z najczęściej popełnianych przez kierowców błędów.
- Zarówno przekraczanie prędkości, jak i zbyt wolna jazda, mogą spowodować niebezpieczeństwo na autostradzie.
- Wyprzedzanie bez uprzedniego upewnienia się o możliwości wykonania tego manewru oraz zatrzymywanie się na pasie awaryjnym bez ważnego powodu są niezgodne z przepisami prawa o ruchu drogowym.
- Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym: https://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19970980602/U/D19970602Lj.pdf
- https://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html
Dołącz do dyskusji